Nie wiem, czy to sprawa naszej konstrukcji
osobowej, czy tez inna przyczyna. Zawsze czujemy się lepiej i
bezpieczniej, kiedy jesteśmy w czyimś towarzystwie. Mając obok
kogoś, kogo rozumiemy i kto nas rozumie, czujemy, że
nasze argumenty i przekonania są silniejsze.
Kiedy zostajemy poddani jakimś
zewnętrznym
naciskom, mamy kogoś na kim się oprzeć,
i nawet schronić
się w jego cieniu. Czuć
obecność na
odległość,
jest trudniej, ale nie jest to niemożliwe.
Zdać sobie
sprawę z tego,
że
towarzyszą
nam ci, którzy już odeszli, u jednych powoduje strach, u innych
pokój i ulgę.
Myślę, że
jak grzyby, rodzimy się z tego samego korzenia miłości,
dlatego gdy mamy czas, patrzymy na siebie i się rozpoznajemy.
Jesteśmy
bardziej podobni niż się nam wydawało.
Miłego poniedziałku
szukania korzeni, które nas łączą.

No hay comentarios:
Publicar un comentario