W pewien pochmurny dzień, Zosia wysyłała do swoich
znajomych uśmiechnięte twarze. Tak prostym gestem, chciała
sprowokować ich uśmiechy, aby te z kolei, rozproszyły chmury
smutku. Nie wszystkie uśmiechy wysłane osiągnęły swój cel.
Niektóre nie były w stanie przebić się przez mgły niezrozumienia
i powagi. Inne miały więcej szczęścia. Nie tylko dotarły do celu
prowokując uśmiech, ale też
oprócz uśmiechu sprowokowały słowa, a słowa doprowadziły do
zrozumienia i do głębszej przyjaźni i nieudawanej radości.
Podaruj uśmiech nic nie kosztuje i może uczynić wiele dobra,
dotrzeć do serca zajmując miejsce ciemnego smutku.
Miłego piątku Uśmiechu.