Jej milczenie było bardzo pojemne. Pochłaniało wszystkie te słowa
które nie szukały prawdy, tylko zmierzały do prowokacji. Te które
przebrane za dialog były jak przemowy prokuratury, który
przedstawia argumenty i utrzymuje winę oczekując wymierzenia
zasłużonej kary. Kiedy zaczęli ze sobą chodzić rozmawiali i
chociaż on często nie słuchał uważnie. Ona to usprawiedliwiała
bo dużo pracował i chodził roztargniony. On nie był roztargniony
był strategiem, który za każdym razem jak ona mówiła
przygotowywał swoje przemówienie. Nie interesowały go jej
argumenty, były zbyteczne bo on miał zawsze racje. Ona starała się
zrozumieć, mówić, słuchać z uwaga, ale mało osiągała tym
wszystkim. Tak że jej
uwaga napełniła się milczeniem i połykała wiele słów. Od czasu
do czasu energia zamknięta w tym milczeniu i w słowach owiniętych
milczeniem szukała wyjścia i wychodziła na zewnątrz z całym
ładunkiem słów ociekających bólem. Nie potrafiła dalej milczeć
o próbować odpierać każde słowo, każdy argument. Myślała, że
lepiej mieć pokój niż racje, ale też
wiedziała, że nie za
wszelką cenę i trzeba
bronić godności kiedy
tą się podważa
kwestionuje.
Miłego dnia pokoju ciszy i
godności.
Publicado en castellano el 01 de junio
de 2017

No hay comentarios:
Publicar un comentario