Być może nie płakała więcej niż inni, ale kiedy
to robiła, robiła z wszystkich sil. Jej łzy obmywały małe
szczegóły z jej przeszłości i teraźniejszości, dzięki nim
mogła dobrze zobaczyć, odległość jaka ją
dzieliła od jej snów, uczuć i od jaj bliskich osób. Czasami wśród
łez które przychodziły nie wiadomo skąd, był maleńki strach, że
nie badzie mogła zrozumieć samą
siebie i że nikt ją
nie zrozumie. Być może nawet myślała o zdrowiu jej umysłu. Te
łzy dają doskonalą możliwość odkrycia własnej tożsamości.
Aby to było możliwe czasami trzeba roztopić to co przejściowe i
pozostać z tym co solidne. Czasami niektóre rzeczy rozpuszczają
się w łzach. Kiedy te płyną w samotności , bardziej docenisz
towarzystwo innych ludzi i bardziej szczery będzie twój śmiech i
spotkanie z innymi.
Miłego dnia dla wszystkich.

No hay comentarios:
Publicar un comentario