Tyle razy wydawało jej się, że
zbliża się do granicy, ale ta w tajemniczy sposób rozciągała się
a w niektórych wypadkach znikała nie zostawiając po sobie śladu.
To co było sztywne zdobywała zadziwiającą elastyczność. Tak że
wiele razy docierając do krawędzi zdawała sobie sprawę że
pozostawało jej jeszcze wiele przestrzeni. To co wydawało się
wystarczające okazywało się, że
nie wystarcza. Granice były w jej wyobraźni w projektach wyśnionych
do polowy z powodu braku wiary, że
wystarczy jej siły i talentu żeby dojść dalej niż pozwala jej na
to strach. W jej wypadku granica to było imię, którym ochrzciła,
strach i brak wiary. Za tym imieniem ukryta też
była niepewność, a nawet pewnego rodzaju wygoda i konformizm. Idź
naprzód, zacznij coś robić i zobaczysz jak razem z tobą,
poruszają się granice twojego życia, zaczynając od granicy
horyzontu. Tylko osoby pasywne są ograniczone, nie z powodu jakiejś
ułomności, tylko z powodu podejścia do życia.
Miłego dnia rozciągania granic.

No hay comentarios:
Publicar un comentario