Swoje smutki chciała
zabrać bardzo
daleko, tak żeby
nigdy nie wróciły.
Czasami dzień
spędzała bardzo
zajęta tyloma
sprawami które
nie cierpiały
zwłoki. Robiła
wszystko dokładnie
z tym samym poświęceniem,
ale przychodziła
noc, kiedy przykładała
głowę do
poduszki z pod
spodu wychodziły
wszystkie smutki i zmartwienia. Te wierciły
jej głowę w
czasie godzin bezsenności,
sprowadzając
swoich wspólników;
wątpliwości i
długi, i jakby
jeszcze było mało
przypominając
jeden czy drugi błąd
z przeszłości
dobrze skropiony poczuciem winy i wyrzutami sumienia. Na nic zdawało
się codzienne trzepanie poduszki wywieszanie jej na słońcu,
czy częste zmiany prześcieradeł,
nie pomagały
pozbyć się tych
głosów
pojawiających
się w czasie bezsennych nocy. Był jeden środek
który mógłby
pomóc jej w
rozwiązaniu tego
problemu, ale był bardzo
trudny do zdobycia. To była para uszu uzbrojonych w cierpliwość
i zdolnych do wysłuchania
bez przerywania jej. Ktoś
kto może wiedzieć
to wszystko co wie jej poduszka i zachować
milczenie. Czuła,
że
wypowiadając raz
na zawsze wszystkie smutki, mogłaby
mówić o innych rzeczach.
Miłego dnia cierpliwych
uszu.
Publicado en castellano el 06 de abril
de 2017

No hay comentarios:
Publicar un comentario