Miała aż za dużo doradców, ekspertów wszelkiego typu, którzy
mieli opinie na temat tego co ona powinna zrobić ze swoim życiem.
Żadnemu z nich nie przyszło do głowy zapytać się co czuje
właśnie teraz. Było wiele rzeczy które przechodziły przez jej
myśli, jej serce. Słowa wymykały się między łzami i
westchnieniami. Te słowa połączone z wieloma „czuciomyślami”,
dlatego że każdą myśl
czuła, i każde uczycie myślała. Czuła się uwikłana w krzyżówkę
w jaką zamieniło się
jej życie. Myślała, że
nikomu nie była nic winna, chociaż wszyscy składali jej reklamacje
mówiąc, że coś do
nich należało czy że
do czegoś mieli prawo. Wydaje się koniec końców wszyscy zderzamy
się z tym samym problemem: mówimy to co czujemy, myślimy o tym co
mówimy, ale nie zawsze czujemy to co mówimy i myślimy, ale czujemy
to co nam mówią i myślą o nas. Trzeba czuć powiększyć stopień
naszej empatii, starając postawić się na miejscu innych. Ale tak
słuchając opinii innych z którymi być może nie jesteśmy w
zgodzie, pytać się siebie samych czy te opinie nie zapraszają nas
poszerzyć nasze spojrzenie. Wyjść z naszego zamknięcia, czasami
trochę egoistycznego, w które sami się wpakowaliśmy,
usprawiedliwiając się, że
jesteśmy jedynymi na świecie którzy czują,
to co czują. Wszyscy coś
czujemy i chociaż może wydawać się niemożliwe mogą nas
zrozumieć.
Miłego dnia dobrych
„czuciomyśli”.
Publicado en español el 22 de julio de
2017

No hay comentarios:
Publicar un comentario