Skarżyła się, że nie
miała szczęścia jeżeli chodzi o zawieranie przyjaźni. Te kilka
osób, które uważała za przyjaciół zawiodło ją
w różnych sytuacjach. To była przynajmniej jej opinia, i było
można wyczuć w jej głosie
wyrzut i zgorzknienie, kiedy o nich mówiła. Miała prawo to mówić,
co wcale nie oznacza, że
to wszystko co mówiła było całą
prawdą, że
nie było można mieć zastrzeżeń. Jej przyjaciele ofiarowywali jej
przyjaźń ale z tego powodu nie przestawali mieć swoich punktów
widzenia swych opinii. Każdy z nich miał swoje własne życie,
swoje preferencje i aktywność, które w niczym nie zmniejszały
siły
i szczerość jej przyjaźni. Ona widziała to wszystko w inny
sposób. Chciała by ja wspierali, żeby zawsze byli gotowi dać jej
całą
uwagę jakiej ona potrzebowała, tak jakby świat obracał się
dookoła niej. Oni dawali to co mogli i robili to z czystego serca.
Prawda była o wiele bardziej złożona lub o wiele prostsza, zależy
jak się patrzy. My sami możemy być naszymi najlepszymi
przyjaciółmi i w tym samym czasie naszymi najgorszymi wrogami.
Wszystko zależy od naszego podejścia i oczekiwań jakie mamy wobec
nas samych, naszego życia i innych osób. Często oczekujemy od
innych by wypełnili naszą
własną pustkę, jako że
nie są w stanie tego zrobić zrzucamy na nich winę. Nie wiń
innych za twoje własne błędy, pomyłki. Stań
się odpowiedzialnym za to co do ciebie należy. Masz całe
twoje poparcie.
Miłego dnia przyjaźni z
sobą samym.
Publicado en español el 17 de julio de
2017

No hay comentarios:
Publicar un comentario