lunes, 22 de julio de 2013

Stół (PL)

Stół to miejsce spotkania, to nie tylko mebel. Na stole kładziemy talerze i słowa.
Zawsze jak pojawiają się słowa, pojawiają się również emocje i historie, które im towarzyszą. Każdy z nas przynosi, czasami na pól zakurzone, trofea zdobyte w minionym tygodniu lub odłamki tego, czym miało być nasze życie, lecz nigdy nie było... nasze niespełnione marzenia, niezrealizowane, plany, projekty...
Wszystko się zmieści, gdy stół jest dobrze ustawiony. Nic nie spadnie, każde słowo ma swoje miejsce, zwłaszcza gdy wyszło z serca, gdy było słuchane, uszanowane. Ten kto słucha, zawsze służy za wsparcie, temu który mówi. Nie można postawić zbyt wiele ozdób na stole, gdyż stół nie służy do tego. To co drugorzędne, nie może ukrywać tego, co pierwszorzędne, ważne, życiowe...
Stół nigdy nie powinien być zbyt duży, ponieważ zbyt duży stół, oddziela oddala osoby, słowa, rzeczy, nie pozwala dostrzec, twarze, oczy. Nie widzi się wzajemnych powiązań, relacji,, połączeń miedzy osobami, słowami, wydarzeniami, oddala przyczyny od skutku.
Przy stole dajemy pokarm naszemu ciału, ale również naszemu duchowi. Do tego trzeba szukać harmonii, dać każdej sytuacji, rozmowie, czas jakiego potrzebuje, tak jak potrzebny jest czas do gotowania. Smutny jest stół samotny, ale również jest smutny stół, przy którym jest dużo osób, ale mało słów i uczuć.
Gdy pojawia się napięcie, to najlepszy znak, że zbyt dużo słów jest w sercu, a zbyt mało na stole. Powinno się je umieścić, ostrożnie, czasami poukładane, a czasami wybrane losowo, bo to co ważne, to dzielenie się, a nie chowanie. Trzeba dać, by potem móc przyjąć. Stół staje się oazą, przystanią, bezpiecznym portem, gdy jest przy nim dialog, komunikacja. Pozostaje zwykłym meblem gdy usta, serca i pięści się zamykają, i jest tylko cisza. Ta sama cisza, która w jednym miejscu, jest błogosławiona i potrzebna, w innym jest przeklęta, raniąca, bolesna...
Siadam ja, ale ze mną, siada cale moje życie, cały mój świat, często tak zabiegany, zagoniony. To co dzieje się we wszystkich kierunkach, ja zaczynam ustawiać w jednym: ja stół, ja inne osoby przy tym samym stole. Pozwala to uporządkować, poustawiać, nasze życie. Spokojny czas na stole, zmieści się cała łamigłówka naszych codziennych zmagań, te dziwne układanki, tego czego nie widzimy my, widzą inni i mogą nam pomóc.
Dania, które pojawia się na stole, wymagają przyrządzenia, poddawane są rożnym procesom. to co przynosimy do stołu siadając do niego, też jest owocem rożnych życiowych sytuacji, procesów. Czasami to owoc słodki, czasami bardzo gorzki. Wszystko to składa się na cudowny smak życia.

Smacznego.

No hay comentarios:

Publicar un comentario