Smutek przemierzał jej
twarz, tak jak łzy które zawsze wychodziły nie prosząc o
pozwolenie. Ten malutki cień samotności był wystarczająco duży
aby przyciemnić jej uśmiech. W samotności to dzwonienie
wątpliwości stawało się nie do wytrzymania. Musiała coś zrobić
by oświecić swoją
twarz a z nią drogę jaką
miała przed sobą. Nikt dookoła niej nie sprzedawał maści
zaufania którymi mogłaby się posmarować przed każdym spotkaniem,
czy zanim wyjdzie na ulice. Nie mając żadnego środka
odstraszającego wątpliwości musiała je czymś odgonić lub jakoś
wyjaśnić. Nie było innego wyjścia jak samoakceptacja i
samopoznanie. Tylko one mogą nam pomóc znaleźć się w czasie i
przestrzeni. Pozwalają odkryć Czego chcemy i jak chcemy i po co to
chcemy. Widząc potrzeby i możliwości znika przestrzeń którą
mogłyby wypełnić nieokreślone smutki i zaczyna się działanie.
Nie by osiągnąć wszystko za jednym razem, tylko to pozwalające na
małe kroki które prowadza we właściwym kierunku. Każdy krok
choćby ten najmniejszy służy, nie gardź nim.
Miłego dnia małych
kroków.
Publicado en castellano el 08 de marzo
de 2017.

No hay comentarios:
Publicar un comentario