Jej życie nie było bajką
z wróżkami. Nie znała
niebieskich królewiczów. Jedynych niebieskich jakich widziała
okazali się malarzami sąsiedniego domu którzy nie zdążyli się
wykąpać. Nie było też
potworów ani smoków które trzymałyby w strachu mieszkańców
całej okolicy. To co miała w życiu to jej przekonanie, że
jej wyobraźnia, wytrwałość i wiara, mogą pozwolić jej przeżyć
najpiękniejsze chwile w życiu. Widziała jasno, że
na miejscu dawnych smoków był stres który pożera
ludzi, zamiast ziania ogniem była gastritis, która powoduje że
pali żołądek tych najbardziej walecznych. Czuła, że
nie jest uzależniona ani od królewiczów ani pałaców żeby móc
napisać swoją historię.
To ona sama pisze każdą literę, każde słowo i dzięki swoim
wysiłkom jest w stanie zmienić to co jest zwykłe
ordynarne w coś nadzwyczajnego, cudownego, ale po to musi obudzić
się ze snu i przestać czekać na cuda. Nikt nie zrobi za nią tego
czego ona sama nie jest gotowa zrobić dla siebie. Największym cudem
jaki istnieje jest nasza zdolność przemiany naszego życia, naszej
rzeczywistości.
Miłego dnia bez smoków.
Publicado en castellano el 29 de marzo
de 2017

No hay comentarios:
Publicar un comentario