Mówił „wytłumaczę ci to na nowo”, ale ona nie
chciała słuchać wytłumaczeń. Zamykała się na jakiekolwiek
słowo które mogłoby wyjść z jego ust, bała
się jego słodkich słów. Nie chciała dać się przekonać
harmonią muzyki w środku
kłótni. Jeżeli to co robił ją
raniło i krzywdziło po co pozwalać na próby pokrycia ran słodkimi
i klejącymi się mazidłami. Ważne są słowa które coś
komunikują o wiele bardziej wartościowe od tych które próbują
tylko usprawiedliwić. W tych dniach ona potrzebowała o wiele więcej
oznak czułości niż slow. Jego gesty świeciły nieobecnością.
Nie wiedziała czy ma jakikolwiek sens czekanie, czy trzeba lepiej
usiąść i szczerze sobie powiedzieć czego każdy z nich oczekuje i
co jest gotów dać, ofiarować, żeby nie czekać w nieskończoność,
nie czuć się źle i nie obwiniać otwarcie lub po kryjomu.
Miłego dnia jasności.
Publicado en castellano el 23 de febrero de 2017

No hay comentarios:
Publicar un comentario