Lorena już od jakiegoś
czasu goniła za swoim cieniem, tak niespokojnym jak ona sama. Nigdy
go nie mogła złapać, ale zawsze deptała mu po piętach.
Ta wieczna gonitwa utrzymywała ją
ciągle w drodze. To ciągłe bycie w drodze ma swoją
dobrą stronę, zostawia
się ślady i przekracza granice. To zostawianie śladów, to nie
tylko odciski stóp na przebytej drodze, ale i odciski jakie
zostawiamy na duszy tych których spotykamy. Te ślady nie zawsze są
takie jakie chcielibyśmy zostawić. Obraz zostaje daleko od
tożsamości. Nasze ślady zależą też
od wrażliwości, doświadczeń, oczekiwań i gustów tych którzy
nas spotykają. Niektóre rzeczy mogą zniekształcić ich
postrzeganie i to koniec końców szkodzi obu stornom. Te
przekraczane granice nie muszą być koniecznie międzynarodowe,
częściej są osobowe. Pokonując to co często pozostawia nas
zamkniętych w sobie i ograniczonych. Komunikując to co niesiemy, to
o czym marzymy i za czym gonimy. Marzenia, utopie, ideały, które
jak cień, nie pozwalają się złapać, ale zawsze depczemy im po
piętach i utrzymują nas
w drodze. Nie rezygnuj z gonienia za cieniem.
Miłego dnia gonienia
za cieniem.
Publicado en castellano el 11 de
octubre de 2016.
No hay comentarios:
Publicar un comentario